Kościół prawosławny a problem zapłodnień in vitro

18.01.2010
Kościół prawosławny a problem zapłodnień in vitro

Wyznacznikiem obecnych czasów jest aktywny udział biologii i medycyny w kształtowaniu obrazu świata i współczesnej wizji człowieka. Nauki medyczne należą do grona dyscyplin naukowych charakteryzujących się o największą dynamiką rozwoju. Tym niemniej recepcja uwarunkowań, w jakich ów postęp się dokonuje, a także rezultatów i konsekwencji tego postępu wykazuje wyraźnie zaznaczającą się polaryzację. Z jednej strony ocenia się pozytywnie osiągnięcia medycyny, zaliczając je do współczesnych znaków nadziei i wielkości myśli ludzkiej


Kościół prawosławny a problem zapłodnień in vitro

 
Wyznacznikiem obecnych czasów jest aktywny udział biologii i medycyny w kształtowaniu obrazu świata i współczesnej wizji człowieka. Nauki medyczne należą do grona dyscyplin naukowych charakteryzujących się największą dynamiką rozwoju. Recepcja uwarunkowań, w jakich ów postęp się dokonuje, a także rezultatów i konsekwencji tego postępu wykazuje jednak wyraźnie zaznaczającą się polaryzację. Z jednej strony ocenia się pozytywnie osiągnięcia medycyny zaliczając je do współczesnych znaków nadziei i wielkości myśli ludzkiej. Z drugiej zaś, nie brakuje głosów, iż wyścig do wiedzy coraz częściej przybiera formy metodycznej i bezwzględnej walki z naturą. W dzisiejszych czasach wielu zapomina, kim jest człowiek, skąd pochodzi, jak powstaje i dokąd zmierza. W świecie zdominowanym przez mentalność naukowo-techniczną i empiryczno-eksperymentalną, który staje się niewrażliwy na tajemnicę koniecznym jest, aby jasno, zdecydowanie i konsekwentnie dawać świadectwo prawdziwemu wymiarowi życia człowieka.
Jednym z zagadnień, które podzieliły współczesne społeczeństwo jest ocena metod, procedur i środków związanych z powoływaniem człowieka do życia drogą zapłodnienia pozaustrojowego (in vitro) z transferem embrionu. Z jednej strony bowiem, zapłodnienie in vitro niewątpliwie należy do największych osiągnięć współczesnej medycyny i czyni realnym spełnienie pragnienia ojcostwa i macierzyństwa dla małżeństw bezdzietnych i bezpłodnych. Z drugiej zaś tzw. „zapłodnienie w probówce” rodzi wiele problemów i kontrowersji natury moralnej, prawnej, psychologicznej i socjalnej, które są często pomijane. W tej sytuacji bardzo ważny staje się głos Kościoła, którego powołaniem jest głosić Ewangelię i dawać świadectwo prawdzie o człowieku.
Stosunek Kościoła prawosławnego do problematyki związanej z zapłodnieniami pozaustrojowymi znalazł swój najpełniejszy wyraz w oficjalnych dokumentach greckiego, rosyjskiego i amerykańskiego Kościoła prawosławnego. Opinie wyrażone w tych stanowiskach są całkowicie podzielane przez inne lokalne Kościoły prawosławne, w tym także Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny. Istnieje także wiele stanowisk komitetów bioetycznych i gremiów doradczych działających przy Synodach lokalnych Kościołów prawosławnych, w skład których wchodzą nie tylko duchowni i teologowie, ale również lekarze i naukowcy. Cenne źródło wiedzy na temat opinii Kościoła prawosławnego odnośnie zapłodnień in vitro wnoszą również liczne wypowiedzi hierarchów Kościoła oraz duchownych i teologów zajmujących się problematyką bioetyczną.
W swoich rozważaniach skoncentruję się przede wszystkim na dwóch oficjalnych stanowiskach, które w moim odczuciu najpełniej wyłuszczającym charakter prawosławnej nauki odnośnie zapłodnień in vitro. Mam tutaj na myśli stanowiska Kościoła prawosławnego Grecji i Rosji. Chronologicznie jako pierwszy światło dzienne ujrzał dokument Kościoła rosyjskiego znany pod nazwą: Podstawy koncepcji socjalnej Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego[1]. Rozdział dwunasty tego dokumentu, sformułowanego w dniach 13 – 16 sierpnia 2000 r., poświęcony jest w całości problemom bioetycznym i m.in. kwestii zapłodnień in vitro. Drugi dokument, na którym zamierzam się oprzeć, pochodzi z 11 stycznia 2006 r. i prezentuje oficjalne stanowisko greckiego Kościoła prawosławnego. Chociaż pełna nazwa dokumentu brzmi: Podstawy stanowiska wobec etyki wspomaganej reprodukcji rozważania w przeważającej mierze odnoszą się do kwestii zapłodnień in vitro[2].
Zarówno Koncepcja socjalna RKP jak i Stanowisko GKP (tak będę w skrócie nazywał oba dokumenty) w odniesieniu do zapłodnień pozaustrojowych wychodzą z założeń teologiczno – antropologicznych wynikających z Objawienia Bożego i Świętej Tradycji Kościoła. „Kościół – czytamy w Stanowisku GKP – posiada głęboką świadomość i zrozumienie ludzkiej natury wraz z jej słabościami. Jednocześnie jednak staje w obronie świętości osoby ludzkiej: wraz z pragnieniem rodzicielstwa dąży do tego, aby natchnąć je koniecznością obecności Boga, wraz z miłością do człowieka pragnie świadczyć o prawdzie o człowieku, wraz z ekonomią ukazywać także akrybię woli Bożej. Podstawowym elementem prawosławnej antropologii jest uznanie zasady świętości życia człowieka, który w swoim istnieniu łączy świat duchowy i materialny. Celem człowieka stworzonego na obraz Boży jest dążenie do stania się podobnym do swego Praobrazu, tzn. osiągnąć przebóstwienie i świętość. W tym celu człowiek podejmuje trud, powiększa rodzinę, kształci się, zajmuję się działalnością twórcza i naukową. Z tego względu ci, których przedmiotem działania jest człowiek powinni okazywać wobec niego szacunek i uwagę”[3].
Ocena zapłodnień in vitro w ramach prawosławnej refleksji bioetycznej koncentruje się wokół następujących zagadnień: status embrionu i świętość ludzkiego życia, znaczenie i charakter aktu prokreacji, problem bezdzietności i bezpłodności, sens i wymiar rodzicielstwa (macierzyństwa i ojcostwa) w kontekście prawosławnego pojmowania małżeństwa oraz charakter środków, metod i procedur znajdujących zastosowanie w ramach zapłodnienia in vitro z transferem embrionu.
W Prawosławiu każdy człowiek jest bogoczłowiekiem (przez małe b) i jest z natury powołany do osiągnięcia zjednoczenia z Bogiem, czyli do przebóstwienia (gr. theosis), czyli do stania się bogiem przez łaskę (2 P 1, 4). Cała antropologia prawosławna jest antropologią obrazu i podobieństwa (zob. Rdz 1, 26 – 28), antropologią przebóstwienia i zmartwychwstania[4]. Dlatego życie ludzkie jest święte i nienaruszalne od samego początku. Od momentu poczęcia bowiem, domaga się stwórczego działania Boga i pozostaje na zawsze w specjalnej relacji do swego Stwórcy. Wczesny zarodek od chwili zaistnienia w momencie poczęcia posiada nie tylko swoją własną tożsamość genetyczną, ale operuje własną tożsamością osobową. W związku z tym, już od chwili poczęcia spotykamy człowieka wraz z duszą i ciałem oraz wrodzoną możliwością stania się „dzieckiem Bożym” (J 1, 12). Zarodek jest już zatem człowiekiem, gdyż jest żyjącą w ciele embrionu duszą. Dusza zaś jest tym elementem u człowieka, który pozwala mu optować za grzechem lub uświęceniem, za odrzuceniem Boga lub uznaniem, że On jeden jest Panem. Życie biologiczne człowieka, także wtedy, gdy jest on w postaci embrionalnej z racji etapu rozwoju, na którym aktualnie się znajduje, funkcjonuje wraz z życiem duchowym. Jest ono darem Bożym i jedyną oraz unikalną okazją do tego, aby uczestniczyć w niestworzonych, stwórczych Boskich energiach. Od momentu poczęcia człowiek jest już otwarty na łaskę Bożą, o czym wielokrotnie zaświadcza Pismo Święte i Tradycja Kościoła. Już w postaci embrionalnej ciało człowieka jest ściśle związane z jego duszą, zaś jego życie ma wymiar mistyczny. Znakomicie pisze o tym św. Grzegorz z Nyssy: „Jako że człowiek złożony z duszy i ciała stanowi jedność, należy założyć, że jeden i ten sam jest fundament i duszy, i ciała, bo gdyby element cielesny pojawił się wcześniej, a duchowy później, człowiek byłby starszy lub młodszy od siebie samego. (…) w powstawaniu poszczególnych bytów jedno nie poprzedza drugiego: ani dusza ciała ani odwrotnie. Człowiek byłby bowiem w takim wypadku w niezgodzie sam ze sobą i podzielony różnicą czasu zaistnienia”[5].
Przyjmując, że życie ludzkie jest jedynym i niepowtarzalnym darem udzielonym człowiekowi przez Boga i jest ono od samego początku święte oraz nienaruszalne należy tym samym uznać, że jest ono takim także wtedy, gdy jest powołane in vitro. Wg prawosławnego punktu widzenia nawet wtedy, jeśli zapłodnienie następuje w tzw. probówce, człowiek stwarza jedynie warunki do jego zaistnienia. Człowiek poczęty in vitro bez wątpienia jest człowiekiem. Tym niemniej jednak akt powołania go do istnienia zachodzi z woli i inicjatywy człowieka, co budzi uzasadnione wątpliwości co do zamysłu Bożego, zarówno wobec niego samego, jak i jego rodziców. Człowiek nie powstaje przypadkowo. Jego poczęcie i istnienie nie zależy od niego samego. Z prawosławnego punktu widzenia decydującą rolę w zapłodnieniu nie odgrywa ani wola ani techniczne możliwości człowieka, lecz boskie zamierzenie. Spośród milionów plemników tylko jeden zdoła spełnić swoją rolę i rozpocząć proces zapłodnienia. Prawosławni chrześcijanie są przekonani, że wszystkim rządzi wola Boża, a Bóg działa w najlepszym interesie człowieka. Powołanie nowego życia powinno dokonywać się więc w poszanowaniu godności, szacunku i bojaźni Bożej, nie zaś być wyrazem pychy i egoistycznych pobudek.
W związku z tym pojawia się pytanie: czy rodzice decydując się na zapłodnienie pozaustrojowe i lekarz przeprowadzający ten proces działają wbrew woli Bożej? Odpowiedź w tej kwestii jest bardzo trudna, o ile w ogóle jest możliwa. Dlatego zarówno w stanowiskach Cerkwi rosyjskiej, jak i greckiej, a także w wypowiedziach wielu teologów nie ma na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi. Absolutystyczne rozstrzyganie tego problemu byłoby ponadto niezgodne z duchem Prawosławia, któremu w odróżnieniu do Rzymskiego Katolicyzmu obce jest podejście czysto jurydyczne. Zaznacza się jednak, że współdziałanie dla dobra człowieka nie powinno być aktem jednostronnie ludzkim i urzeczywistnieniem możliwości, jakie posiada. Powinna być raczej przykładem bosko-ludzkiego współdziałania albo współpracy (synergii), co zakłada uwzględnienie woli Bożej i prawdy Objawionej. Elementem rozpoznania tej prawdy jest uszanowanie tajemnicy człowieka i intymności aktu jego powstawania, pojmowanie aktu prokreacji nie jako czysto technicznej możliwości, ale w kontekście znaczenia i charakteru rodzicielstwa i małżeństwa. Dopiero z tej perspektywy, z uwzględnieniem antropologiczno-teologiczno-moralnych rozważań nad naturą embrionu oraz zasadą świętości życia powinno się szukać odpowiedzi na pytanie o zgodność bądź niezgodność z wolą Bożą wsparcia prokreacji metodami technicznymi. Tak też czyni to prawosławna refleksja bioetyczna.
Według nauki Kościoła prawosławnego życie rozpoczyna się w momencie poczęcia i jest aktem bogoludzkim, czyli składa się z działania Boga i prokreacyjnego aktu rodziców. W ten sposób samo rodzicielstwo znajduje się na płaszczyźnie sakramentalnej, zaś jego najgłębsza prawda polega właśnie na objawianiu samej Miłości Boga. Ludzkie rodzicielstwo nie wyraża się wyłącznie w działaniach, które miałyby charakter fizyczno – przyczynowy, biologiczny czy biotechnologiczny. Według prawosławnego pojmowania małżeństwa rodzina jest małym domowym kościołem. Ojcostwo i macierzyństwo powinno być więc rozpatrywane na płaszczyźnie sakramentalnej i jest naturalne i święte. W realizacji powołania do rodzicielstwa Kościół widzi wezwanie do wypełniania woli Bożej wyrażonej już przy stworzeniu człowieka (zob. Rdz 1, 28). Zarówno kobieta jak i mężczyzna są w naturalny sposób ukierunkowani na rodzicielstwo[6]. Dlatego bezdzietność i / lub bezpłodność wiąże się zarówno z cierpieniem fizycznym, jak i duchowym, co stanowi przyczynę wielu problemów, nieporozumień, a nawet tragedii w życiu małżeńskim i rodzinnym. Kościół rozumie ból i współcierpi z małżonkami, modli się za nich i wspiera ich dążenia do posiadania potomstwa o ile ich działania nie sprzeciwiają się woli Bożej, nie podważają sensu i istoty małżeństwa oraz nie są sprzeczne z moralną nauką Kościoła wypływającą z Objawienia Bożego i wspierającej się na niej Świętej Tradycji. Dlatego takie małżeństwa objęte są szczególną troską i opieką duszpasterską. Chociaż atrakcyjność technologii reprodukcyjnych jest niewątpliwa, gdyż oferuje bezdzietnym małżeństwom możliwość spełnienia nadziei o posiadaniu potomstwa, to jednak Kościół prawosławny poprzez swoich duszpasterzy kieruje uwagę na wiele kwestii, które powinny być rozważone przez małżonków zanim zdecydują się na ten sposób przezwyciężenia swych cierpień. W podjęciu pasterskim, jak i świadectwie wobec współczesnego świata Kościół prawosławny mówi o konieczności rozpatrzenia problemu zapłodnień in vitro w perspektywie teologicznej i antropologicznej. Ten punkt widzenia nie może być bez znaczenia dla małżonków wierzących i praktykujących. Opinie i wypowiedzi duchownych i teologów prawosławnych, a także oficjalne stanowiska lokalnych Kościołów prawosławnych, komitetów doradczych działających przy Synodach Kościołów lokalnych, organizacji kościelno-społecznych, bractw cerkiewnych itd. są świadectwem ogromnej troski zarówno o duchową, jak i cielesną kondycję małżonków, dobro i trwałość ich małżeństwa oraz rodziny. Podkreśla się jednak, że to Bóg jest Stwórcą i Panem całego życia. Na podstawie powyższych rozważań Kościół nie może zalecać korzystania z metod sztucznego zapłodnienia jako sposobu rozwiązania problemu bezdzietności. Nie jest również zadaniem Kościoła – jak podkreśla Stanowisko GKP – sankcjonowanie dopuszczalności stosowania tego rozwiązania[7]. W wytycznych dotyczących duszpasterstwa małżeństw bezdzietnych i zmagających się z problemem bezpłodności skierowanych zarówno do duszpasterzy, jak i wiernych zwraca się uwagę na konieczność budowania i umacniania prawdziwej i szczerej miłości, wzajemnego zaufania i ofiarności między małżonkami. Przez wierzącego prawosławnego chrześcijanina małżeństwo nie może być postrzegane wyłącznie środowisko prokreacji. Powtarzanie wątpliwej z prawosławnego punktu widzenia tezy – stwierdza ks. A. Lorgus – iż celem małżeństwa jest prokreacja przyczynia się do niezrozumienia istoty małżeństwa jako mistycznego zjednoczenia w miłości dwóch osób: mężczyzny i kobiety na wzór Chrystusa i Kościoła (zob. Ef 5, 23 – 25)[8]. Jest też częstą przyczyną rozdarcia związku i cierpień, nie tylko małżonki, ale również jej męża. Stąd koniecznym jest aby świadczyć, ukazywać i pomóc ludziom zrozumieć na czym polega świętość małżeństwa jako miejsca działania łaski Bożej. Bardzo często próby i doświadczenia, jakim poddawany jest człowiek stanowią okazję to okazania wierności, miłości i przywiązania do Boga oraz drugiego człowieka. Pismo Święte i codzienna rzeczywistość jest pełna takich przykładów. W Stanowisku GKP zaś czytamy: „chociaż narodzenie dziecka jest błogosławieństwem, i to bardzo wielkim, to jednak bezpłodność nie odbiera małżonkom godności, nie burzy ich wspólnoty i nie unieważnia małżeństwa”[9].
Dziecko, od chwili poczęcia jest owocem wzajemnej miłości obojga rodziców akceptujących się i wspierających się wzajemnie. Dlatego naturalnym miejscem przyjścia na świat i wychowania dziecka jest rodzina składająca się z połączonych węzłem małżeńskim mężczyzny i kobiety. Jest czymś oczywistym, że fakt ten zakłada uczestnictwo i aktywny udział obojga rodziców. Chęć posiadania i wychowania dziecka bez obecności drugiego rodzica z założenia (celowe powołanie do życia i wychowanie dziecka „bez ojca” lub „bez matki”) tchnie egoizmem oraz świadczy o poważnym nieuporządkowaniu w życiu duchowym, sferze psychicznej i emocjonalnej. Kościół prawosławny jednoznacznie sprzeciwia się takim praktykom, podobnie jak występuje przeciw tzw. zapłodnieniom post mortem, czyli wykorzystaniu w celach reprodukcyjnych nasienia umierającego bądź już zmarłego mężczyzny. Kościół uważa takie postępowanie za niedopuszczalne i naganne. W tych przypadkach znajduje zastosowanie nie tylko cała klasyczna argumentacja sprzeciwu wobec zapłodnień in vitro, ale także podkreśla się aspekt rodzinny, kwestie zaangażowania i miłości współmałżonków i skutki tego faktu dla dziecka. „Nawet gdyby – pisze ks. J. Breck – poddanie się procedurom zapłodnienia in vitro w tej sytuacji uznać za „akt miłości” polegający na tym, aby otrzymać potomka, byłoby to wypaczeniem idei miłości małżeńskiej i zamysłu pobłogosławionej przez Boga prokreacji, która zakłada przekazanie życia przez zjednoczenie ciał, czyli współżycie dwóch osób połączonych w monogamicznej, heteroseksualnej i błogosławionej unii małżeńskiej oraz wychowanie dziecka w naturalnej i pełnej rodzinie”[10]. „Każdy nowonarodzony człowiek przychodzi na ten świat nie dlatego, aby uczynić piękniejszym życie jego rodziców, powiększyć ich doczesny status materialny lub być ich «kontynuacją» pod względem biologicznym i psychologicznym, lecz powołany jest przez Boga do życia wiecznego. Dziecko jest darem miłości i ufności Boga względem rodziców. Przede wszystkim zaś rodzi się po to, aby wypełnić zadanie, do którego powołał go Bóg, stać się wyrazem Jego kenotycznej i jednoczącej miłości, pod drugie – żyć w prawdzie i wreszcie w najmniejszym stopniu po to, aby dać emocjonalną lub socjalną satysfakcję swoim rodzicom. (…) Dlatego poczęcie każdego człowieka powinno być przede wszystkim wyrazem woli Bożej, a nie tylko rezultatem decyzji człowieka”[11]. Warunki te nie zostają spełnione z założenia ani w przypadku zapłodnienia in vitro „singli” płci żeńskiej lub męskiej, ani zapłodnień post mortem ani też w przypadkach par homoseksualnych[12].
Rodzicielstwo i posiadanie potomstwa nie powinno być pojmowane w kategoriach własności, lecz przede wszystkim miłości. Pragnienie potomstwa nie daje żadnych podstaw do jakichkolwiek roszczeń, dających się rozumieć jako „prawo do posiadania dziecka”, czy też w ogóle „prawo do człowieka”. Takie podejście prowadzi bowiem do urzeczowienia i uprzedmiotowienia człowieka, a tym bardziej dziecka. Na miano „własnych dzieci” nie zasługują zatem tylko tzw. dzieci biologiczne, czyli takie, których tożsamość genetyczna świadczy o pochodzeniu od biologicznych rodziców. W opinii Kościoła prawosławnego ważniejsza od tożsamości genetycznej jest tożsamość osobowa. Tożsamość genetyczna odzwierciedla bowiem jedynie część natury człowieka, a mianowicie jej cielesność (i to tylko w pewnym stopniu), zaś tożsamość osobowa obejmuje całego człowieka z jego duszą i ciałem. To ona wskazuje też prawdziwe pochodzenie i powołanie człowieka, które przekracza nawet granice jego natury[13]. Prawosławna antropologia podkreśla, że człowiek w swej tajemnicy jest czymś więcej niż zespołem cech biologicznych. Człowiek jest podstawową jednością, której aspekt cielesno-biologiczny nie może być oderwany od wymiaru duchowego. Głębsza refleksja teologiczno-antropologiczna prowadzi bowiem do przekonania, że ze względu na ontologiczną jedność ciała i duszy duchowej biologiczny aspekt bycia człowiekiem jest przenikany przez wymiar duchowy, który go ożywia oraz nadaje mu cel i sens istnienia. Dlatego Kościół prawosławny, zachęcając do rozważenia adopcji w zamian za poddawanie się zabiegom zapłodnienia in vitro podkreśla, iż adoptowane dzieci, gdy są obdarzane i wychowywane z troskliwą miłością stają się dla swych przybranych rodziców ich «własnymi» dziećmi. Więź pomiędzy rodzicem a dzieckiem zależy bowiem w mniejszym stopniu od struktury genetycznej aniżeli od miłości, troski, duchowego obcowania i doświadczania siebie nawzajem. „W modlitwach obrzędu małżeństwa Kościół prawosławny wierzy, że rodzicielstwo jest pożądanym owocem małżeństwa zawartego zgodnie z prawem, ale jednocześnie nie jest ono jedynym jego celem. Słowom: „daj im owoc łona i pożytek z potomstwa” towarzyszą modlitwy o dary nieprzemijającej miłości, czystości, jedności dusz i ciał. Dlatego dążenia do rodzicielstwa niezgodne z zamysłem Twórcy życia, Kościół nie może uznać za moralnie usprawiedliwione. Jeżeli mąż lub żona nie są zdolni do poczęcia dziecka oraz metody terapeutyczne lub chirurgiczne leczenia bezpłodności zawiodły, małżonkowie powinni z pokorą przyjąć swoją bezdzietność jako szczególne powołanie”[14]. W opinii Kościoła rodzice, którzy nie mają potomstwa powinni zaakceptować swój los jako wolę Bożą i nieść swój krzyż albo zadecydować się na adopcję i obdarzyć swoją miłością dziecko, które zostało pozbawione miłości rodzicielskiej. Trzeba przy ty postawić pytanie, czy ważniejsze jest przekazanie dzieciom naszych genów, czy dbałość o duszę dziecka i jego wychowanie w miłości i w wierze.
Rozważając wydarzenie poczęcia, Kościół prawosławny z całą stanowczością podkreśla, że życie przekazywane przez rodziców ma swe źródło w Bogu. Poczęcie samo w sobie jako początek życia jest wolne od chciejstwa i emocji człowieka. Wydarzenie to okryte jest tajemnicą, jest sferą sacrum, misterium miłości i jedności, które może być realizowane i dojść do głosu jedynie w związku sakramentalnym. Również akt przekazywania życia, w którym dochodzi do poczęcia jest jedyny w swoim rodzaju i niepowtarzalny, wyjątkowo intymny, osobisty i głęboko emocjonalny. Akt współżycia małżeńskiego (prokreacji) i poczęcie nie są jednak ze sobą tożsame. Poczęciem bowiem kieruje Bóg i zaistnienie nowego człowieka jest misterium, sferą sacrum. Konieczna jest jednak przy tym współpraca i aktywny udział człowieka (synergia) w postaci zgodnego i pobłogosławionego przez Boga aktu współżycia. Sprowadzenie samego aktu prokreacji, jak i poczęcia człowieka do działania stricte mechanicznego postrzeganego przez optykę procedur o charakterze naukowo-technicznym prowadzi do ingerencji w tajemnicę człowieka i człowieczeństwa. Takie podejście zarówno desakralizuje akt poczęcia, jak i wykrzywia akt prokreacji odzierając go z wyjątkowości i niepowtarzalności. Stąd też – stwierdza Stanowisko GKP – „poczęcie człowieka za pomocą sztucznych metod prokreacji jest pozbawione świętości, wzajemnego oddania i zaufania właściwego dla współżycia małżeńskiego. Człowiek nie jest powoływany do życia poprzez naturalny kontakt fizyczny, lecz staje się produktem procesu technologicznego. (…) Aseksualne poczęcie obnaża moment duchowo-cielesnego poczęcia człowieka z atmosfery silnej miłości małżeńskiej i całkowitego duchowo-cielesnego zjednoczenia małżonków. Prawo Boże stanowi, aby każdy człowiek był owocem miłości a nie tylko mechanicznego zespolenia komórek rozrodczych (gamet)”[15]. W podobnym tonie brzmi fragment komunikatu Kościelno-społecznej Rady ds. etyki biomedycznej działającej przy Patriarsze Moskiewskim. „Wykorzystanie technologii reprodukcyjnych – stwierdzono w nim – skłania do niewłaściwego pojmowania kształtującego się życia jako produktu, który można wybierać zgodnie z własnymi zachciankami i którym można dysponować jak innymi wytworami ludzkiej aktywności”[16]. Według Kościoła prawosławnego bezkrytyczna dopuszczalność zapłodnień in vitro jako technicznej możliwości w kwestii posiadania potomstwa nie tylko przeciwstawia się integralnej koncepcji natury i osoby ludzkiej stworzonej przez Boga, ale też skłania do uprzedmiotowienia człowieka, ma destrukcyjny wpływ na pojmowanie miłości mężczyzny i kobiety w wymiarze duchowym, moralnym, fizycznym i psychicznym, wypacza sens ludzkiej płciowości i seksualności. Powołanie człowieka do życia za pomocą sztucznych metod prokreacji przyczynia się do wykreowania modelu prokreacji pozbawionej konieczności współżycia płciowego i modelu współżycia płciowego bez prokreacji. Do poczęcia nowego życia dochodzi poza miejscem do tego stworzonym i naturalnym. „Ciepło i ciemności macierzyńskiego łona – jak czytamy w Stanowisku GKP – zastąpione są przez chłód laboratorium i przezroczystość probówki, zaś pełne nadziei oczekiwanie zastępuje precyzyjność procedur i dokładna wiedza poparta obserwacją. Rodzice nie są obecni przy poczęciu dziecka duszą i ciałem. Ich miejsce w tym najświętszym i przełomowym momencie zajmuje personel medyczny. Rodzice uczestniczą w poczęciu swego dziecka za pośrednictwem pobranych od nich komórek rozrodczych”[17]. Trzeba przy tym nadmienić, że również procedury i sposób ich pobrania jest bardzo wątpliwy moralnie. Chodzi tutaj zarówno o hiperstymulację jajników kobiety w celu produkcji wielu komórek jajowych, jak i pozyskanie męskiego nasienia drogą masturbacji.
Szczególny sprzeciw Kościoła budzi wykorzystywanie w celach reprodukcyjnych komórek rozrodczych pochodzących od osób trzecich. Ma to miejsce zwłaszcza w przypadkach bezpłodności mężczyzny. Wówczas do zapłodnienia mogą być wykorzystane męskie komórki rozrodcze (plemniki) pochodzące od anonimowego dawcy. Kościół prawosławny z całą stanowczością sprzeciwia się takim praktykom widząc w nich pogwałcenie jedności małżeńskiej, zagrożenie, zarówno dla życia osobistego, jak i rodzinnego współmałżonków. W Koncepcji socjalnej RKP czytamy: „Manipulacje związane z aktem darowania komórek rozrodczych naruszają integralny charakter osoby i wyjątkowość relacji małżeńskich, gdy dopuszczają ingerencje trzeciej strony. Oprócz tego taka praktyka zachęca do nieodpowiedzialnego traktowania ojcostwa i macierzyństwa, w jawny sposób uwalniając je od wszelkich obowiązków wobec tych, którzy są «ciałem z ciała» anonimowych dawców. Wykorzystanie materiału dawcy narusza fundament wzajemnych relacji rodzinnych jeśli oprócz rodziców «społecznych» przewiduje także obecność rodziców «biologicznych»”[18].
Wszystkie stanowiska i wypowiedzi prezentujące prawosławny punkt widzenia na zapłodnienie in vitro podkreślają, że techniki sztucznej reprodukcji, które wydają się służyć życiu, stwarzają wiele możliwości jego instrumentalizacji i unicestwiania. Nie chodzi tutaj tylko o niski procent ich skuteczności (około dwudziestu procent), który odnosi się nie tyle do momentu zapłodnienia ale kolejnych faz rozwoju człowieka w fazie embrionalnej. Z prawosławnego punktu widzenia powoływanie do życia większej ilości embrionów aniżeli jest w rezultacie wprowadzanych do dróg rodnych kobiety, selekcja embrionów na wartościowe i mniej wartościowe, powstawanie tzw. «embrionów nadliczbowych», kriokonserwacja, redukcja embrionalna w przypadku wystąpienia ciąży mnogiej są absolutnie nie do przyjęcia, nie mówiąc już o konsekwencjach zdrowotnych, psychicznych i duchowych dla matki i dziecka, które mogą być efektem zastosowanych środków. Kościół sprzeciwia się również uśmiercaniu embrionów ludzkich i nie godzi się na ich wykorzystywanie zarówno w celach naukowych, jak i terapeutycznych. Człowiek nigdy może być uprzedmiotowiony i sprowadzony do roli materiału biologicznego, którym można swobodnie dysponować. „Moralnie niedopuszczalne z prawosławnego punktu widzenia – podkreśla Koncepcja socjalna RKP – są wszystkie rodzaje zapłodnienia pozaustrojowego zakładające przygotowanie, konserwację i celowe zniszczenie embrionów «nadliczbowych»”[19]. Pobodnie brzmi Stanowisko GKP: „Pierwszym rezultatem zapłodnienia pozaustrojowego jest wytworzenie «embrionów zbytecznych». Kościół nie akceptuje takiego określenia, gdyż nie może zgodzić się na istnienie zbytecznych ludzi, których losy zależą od osób trzecich. Każdy człowiek – a więc każdy ludzki embrion – jest osobą niepowtarzalną, nosi w sobie święty i unikalny obraz Boży i jest niezbędny dla innych ludzi, aby tworzyć z nimi wspólnotę”[20]. Podstawowa intuicja antropologii prawosławnej głosi, że człowiek jest istotą wspólnotową, gdyż nie można zbawiać się w pojedynkę. Człowiek znajduje się także wobec wspólnoty kosmosu, jest związany ze wszystkimi ludźmi poprzez swoją naturę, a także przez Kościół – mistyczne ciało Jezusa Chrystusa i przez łaskę, co wiąże człowieka z Bogiem. W prawosławnej teologii oddzielenie od Boga pociąga za sobą oddzielenie od człowieka, piekło i śmierć. Takim piekłem jest dla embrionów chłód laboratorium, ich przechowywanie (kriokonserwacja) i wykorzystywanie w celach naukowo-badawczych, które pociągają za sobą ich uśmiercenie[21]. W tym celu duchowni i teologowie będący głosem Kościoła apelują do rodziców, aby nie tylko dogłębnie zapoznali się z przebiegiem procedury, ale zastanowili się nad jej wymiarem duchowym i swoją odpowiedzialnością za życie człowieka, który jako «embrion nadliczbowy» mógłby zostać wykorzystany w innych celach niż prokreacyjne (np. naukowo-badawczych) i w ich rezultacie uśmiercony. Małżonkowie powinni także mieć świadomość, że redukcja embrionalna, czyli wycofanie rozwijającego się i już zagnieżdżonego embrionu w celu uniknięcia ciąży mnogiej nieodłącznie wiąże się z jego uśmierceniem i jest przez Kościół kwalifikowane jako dokonanie aborcji na życzenie.
Z prawosławnego punktu widzenia nie do pomyślenia jest również traktowanie metod wspomagania reprodukcji, w tym także zapłodnień pozaustrojowych, jako formy leczenia bezpłodności. Sztuczne zapłodnienie ani nie leczy z bezpłodności ani nie rozwiązuje problemu bezdzietności. Skłania za to do traktowania osób bezdzietnych i bezpłodnych jako osób chorych.
Do rozstrzygnięcia pozostaje jeszcze jedna kwestia. Czy w związku z tym wszystkim, co zostało powiedziane, Kościół prawosławny jednoznacznie sprzeciwia się i potępia zapłodnienie in vitro? Zarówno Koncepcja Socjalna RKP, Stanowisko GKP, jak i inne dokumenty takie jak stanowisko Kościoła prawosławnego w Ameryce, cytowane powyżej komunikaty Rady ds. etyki biomedycznej działającej przy Patriarchacie Moskiewskim, nie licząc wielu wypowiedzi hierarchów prawosławnych, duchownych i teologów zajmujących się analizą problemów bioetycznych z perspektywy nauki Kościoła prawosławnego, nie dają podstaw do takiego stwierdzenia. W Koncepcji Socjalnej RKP bowiem czytamy: „Za dostępny środek pomocy medycznej może służyć sztuczne zapłodnienie komórkami rozrodczymi męża o ile nie narusza ono jedności związku małżeńskiego, zasadniczo nie różni się od poczęcia w sposób naturalny i dokonywane jest w kontekście relacji małżeńskich”. W świetle tego, że poczęcie in vitro nowego człowieka odbywa się w sposób niefizjologiczny i aseksualny sformułowanie: „zasadniczo nie różni się od poczęcia w sposób naturalny” należy – zdaniem ks. A. Ilina – rozumieć jako przebiegające w naturalny sposób na poziomie biologicznym[22]. „W tych przypadkach – stwierdza ponadto patriarcha Aleksy II– gdy inne terapeutyczne i chirurgiczne metody leczenia bezpłodności dotykającej jednego lub obojga małżonków zawodzą, sztuczne zapłodnienie komórkami rozrodczymi męża Kościół uważa za dopuszczalne. Zupełnie innym problemem jest zastępcze macierzyństwo. Nawet wtedy, gdy nie wchodzą w grę względy komercyjne, sprzeciwia się ono naturze i jest moralnie niedopuszczalne. Wszystkie rodzaje zapłodnienia pozaustrojowego włączając przegotowanie, konserwację i zamierzone zniszczenie tzw. embrionów nadliczbowych, jest niedopuszczalne z prawosławnego punktu widzenia”. Wypowiedź patriarchy Aleksego II koresponduje z opiniami innych teologów. Cytowany już ks. A. Lorgus na jednym z forów internetowym potwierdził, iż „Kościół prawosławny dopuszcza poczęcie metodą zapłodnienia pozaustrojowego z wykorzystaniem nasienia męża. Tym niemniej jednak małżonkowie powinni mieć świadomość tego, że podjęcie takiej decyzji jest pozbawione jakiegokolwiek moralnego i duchowego sensu, ponieważ ich rodzicielstwo zostało zrealizowane w tym przypadku w sposób nienaturalny, czyli w sposób przeciwny naturze. Taki akt sam w sobie jest gwałtem uczynionym nad samym sobą i naturą”[23]. Podobnie sądzi uznany autorytet w sprawach prawosławnego podejścia do zagadnień bioetycznych metropolita Antoni (Bloom). „Jeśli kobieta – pisze on – nie może mieć dziecka w naturalny sposób, to można wziąć nasienie jej własnego męża i tym nasieniem ją zapłodnić; wydaje mi się, że jest to całkowicie prawidłowe”[24]. W dalszej części wypowiedzi metropolita Antoni jednak dodaje, że wykluczone jest zapłodnienie kobiety nasieniem pochodzącym od innego mężczyzny. W podobnym duchu sformułowane jest oficjalne stanowisko Świętego Synodu Biskupów Kościoła Prawosławnego Ameryki z lipca 1992 r. w rozdziale poświęconym prokreacji[25].
W ostatnim czasie na temat dopuszczalności zapłodnień pozaustrojowych wypowiedziała się Rada ds. etyki biomedycznej przy Patriarchacie Moskiewskim. W swoim komunikacie z 11 grudnia 2007 r. stwierdzono, że dopuszczalność zapłodnień in vitro mogła mieć miejsce tylko i wyłącznie w warunkach istnienia prawa, które:
  • zabraniałoby powoływania do istnienia i niszczenia tzw. «embrionów nadliczbowych»,
  • stanowiłoby, że zapłodnienie pozaustrojowe mogłoby być dostępne wyłącznie dla par małżeńskich tylko za ich zgodą i po uprzednim poinformowaniu ich o przebiegu, możliwych konsekwencjach i ryzyku, zarówno dla matki, jak i dziecka związanym z poddaniem się procedurom,
  • zezwalałoby na poddanie się procedurom zapłodnienia pozaustrojowego tylko tym parom małżeńskim, które dysponowałyby orzeczeniem medycznym stwierdzającym bezpłodność jednego bądź obu małżonków[26].
Rozważania na temat stosunku Kościoła prawosławnego do zapłodnień in vitro z transferem embrionów chciałbym zakończyć wypowiedzią ks. M. Bałaszowa. „W odróżnieniu od niezmiennej i jednoznacznej pozycji Kościoła rzymsko-katolickiego odnośnie zapłodnień pozaustrojowych – stwierdził on – opinie teologów prawosławnych są podzielone. Główną przyczyną krytycznego ustosunkowania się Kościoła jest los embrionów nadliczbowych i redukcja embrionalna. Wykorzystanie tylko jednej komórki jajowej do przeprowadzenia procesu zapłodnienia in vitro przez jednych teologów jest odrzucana jako prowadzący do dehumanizacji życia ludzkiego. Inni zaś przyjmują taką modyfikację tej metody jako warunek jej dopuszczalności”[27]. Nie zmienia to faktu, że Kościół prawosławny nie rekomenduje tego typu środków zaradzenia bezdzietności i bezpłodności swoim wiernym. Wskazuje za to na wiele konkretnych wątpliwości moralnych związanych z procedurami i metodami, które podważają i wypaczają rozumienie istoty ludzkiej, znaczenie i cel małżeństwa oraz prokreacji. Z tych względów, stanowczo sprzeciwiając się zapłodnieniom in vitro realizowanym według obecnie przyjętych procedur i w obecnej formie, Kościół prawosławny, kierując się miłosierdziem określa jednak warunki, których spełnienie mogłoby, w wyjątkowych sytuacjach, z uwagi na dobro małżeństwa, pozwolić małżonkom na poddanie się procedurom zapłodnienia pozaustrojowego. Należy podkreślić, że warunki, o których mowa oznaczają nie tyle akceptację, co przyzwolenie i stanowią wyraz ekonomii kościelnej. Oficjalne stanowiska kościelne, a także wypowiedzi duszpasterzy i teologów nie narzucają jednak i nie wymuszają na wiernych czegokolwiek. Starają się raczej poprzez spokojną argumentację opartą na nauce Kościoła skłonić małżonków do rozważenia wstrzymania się od tych środków. Wyznaczają przy tym wyraźne granicę tolerancji Kościoła, poza którymi jest już jednoznaczny i stanowczy sprzeciw oraz modlitwa o nawrócenie tych, którzy zbłądzili.


[1] Osnowy socjal’noj koncepcji Russkoj Prawosławnoj Cerkwi, Moskwa, 13 – 16. 08. 2000, w: http://www.wco.ru/biblio/books/koncep1.
[2] Basis Position of the Assisted Reproduction, Athens, 11. 01. 2006, w: http://www.bioethics.org.gr/en/10_frame_5.html
[3] Tamże 4 – 5.
[4] Ks. Artur Aleksiejuk, Antropologiczno - teologiczne wyznaczniki podejścia do zagadnień bioetycznych z perspektywy prawosławnej, wystąpienie na Konferencji Sekcji Teologii Moralnej UKSW «Chrześcijanie wobec współczesnego postępu biotechnologicznego», UKSW, Warszawa, 7 maj 2007 r.
[5] Grzegorz z Nyssy, O stworzeniu człowieka, tłum. M. Przyszychowska, ŹMT 39, WAM, Kraków 2006, s. 136.
[6] W piękny sposób podkreśla to tekst jednej z modlitw podczas Obrzędu ukoronowania w Sakramencie małżeństwa: „Panie Najświętszy, przyjmij modlitwy nas, Twoich sług, i jak w Kanie, tak i tutaj stań niewidzialną Twoją obecnością, pobłogosław temu małżeństwu i daj sługom Twoim długie i spokojne życie, czystość, wzajemną miłość i zgodę w małżeństwie, długowieczne potomstwo, błogosławieństwo w dzieciach i niewiędnący wieniec chwały” (Małżeństwo. Obrzęd koronowania, w: Teksty modlitw i nabożeństw – Euchologion, w: http://www.liturgia.cerkiew.pl/euch/malzenstwo/slub.pdf).
[7] Basis Position of the Assisted Reproduction 76, dz. cyt.
[8] Swiaszczennik Andriej Lorgus o rożdżenii i usynowlienii, http://kuraev.ru/index.php?option=com_smf&Itemid=63&topic=31956.msg405385
[9] Basis Position of the Assisted Reproduction 17, dz. cyt.
[10] J. Breck, The Sacred Gift of Life. Orthodox Christianity and Bioethics, St Vladimir’s Seminary Press Crestwood, New York 1998, s.
[11] Basis Position of the Assisted Reproduction 20, 21, dz. cyt. Zob. także bardzo interesujący wywiad z ks. A. Lorgusem pt. Dietiej niel’zja zawiesti, 17. 05. 2007, w: http://www.nsad.ru/index.php?issue=40&section=10005&article=638. Ks. A. Lorgus jest dziekanem Wydziału Psychologii Prawosławnego Instytutu św. Apostoła Jana Teologa w Moskwie.
[12] Basis Position of the Assisted Reproduction 47 - 49, dz. cyt.
[13] P. Evdokimov pisał: „Osoba ludzka jest nieredukowalna do jednostki, a z drugiej strony, nie jest czymś tylko dorzuconym do złożenia: ciało-dusza-duch, ale jest tym złożeniem, które samo siebie postrzega jako podmiotowo ześrodkowane wokół własnego nosiciela – zasady życia. I tu właśnie okazuje się, że ów aspekt człowieczeństwa określony terminem hipostaza jest podstawowy dla wyjaśnienia przeznaczenia ludzkiego bytu. Hipostaza to przekraczanie siebie, wykraczanie poza samo człowieczeństwo, i tym sensie osoba tworzy się w miarę, jak przekracza samą siebie. Tajemnica osoby jako hipostazy kryje się w akcie jej właściwej transcendencji ku Drugiemu: «w Nim żyjemy, poruszamy się, jesteśmy” (Dz 17, 28). (…) Na poziomie najbardziej intymnej głębi ludzkie «ja» utożsamia się dzięki łasce z boskim «Ty» (św. Maksym Wyznawca). Nie osiągamy tego sami przez się, lecz dostępujemy utożsamienia w porządku łaski. (…) Człowiek, mówi święty Bazyli Wielki, jest „stworzeniem Boga, powołanym do tego, aby stać się bóstwem” – przebóstwioną hipostazą. (…) W przebóstwionym człowieku osoba stworzona w tym właśnie przebóstwieniu osiąga zjednoczenie swej natury z przebóstwiającą energią boską. Hipostaza jest więc osobowym, jedynym i niepowtarzalnym, meandrycznym sposobem istnienia każdego chrześcijanina” (P.Evdokimov, Kobieta i zbawienie świata, W drodze, Poznań 1991, s. 56 – 57).
[14] Basis Position of the Assisted Reproduction, dz. cyt. Pełny tekst cytowanej modlitwy brzmi: „Święty Boże, który z prochu uczyniłeś człowieka, a z jego żebra utworzyłeś niewiastę dołączając mu ją do pomocy, bo tak się spodobało Twojej wielkości, żeby człowiek nie był samotny na ziemi. Przeto i teraz Ty sam, Władco, wyciągnij swą rękę za świętego Twego przybytku i połącz sługę Twego i służebnicę Twoją, ponieważ przez Ciebie żona łączy się z mężem. Połącz ich w jednomyślności, uwieńcz ich w jedno ciało, daj im owoc łona i pożytek z potomstwa. Albowiem Twoje jest panowanie i Twoje jest królestwo, i moc, i chwała, Ojca i Syna, i Świętego Ducha, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.” (Zob. Małżeństwo. Obrzęd koronowania, w: Teksty modlitw i nabożeństw – Euchologion, w: http://www.liturgia.cerkiew.pl/euch/malzenstwo/slub.pdf).
[15] Basis Position of the Assisted Reproduction 38, dz. cyt.
[16] O nrawstwiennych probliemach swiazannych z razwitijem rieproduktiwnych, Zajawielnije cerkowno-obszestwiennogo sowieta po biomiedicinskoj etikie, 13. 10. 1999, http://bioethics.orthodoxy.ru/index.php?option=com_content&task=view&id=11&Itemid=14
[17] Zob. Basis Position of the Assisted Reproduction 23, dz. cyt.
[18] Osnowy socjal’noj koncepcji Russkoj Prawosławnoj Cerkwi XII, 4, dz. cyt.
[19] Osnowy socjal’noj koncepcji Russkoj Prawosławnoj Cerkwi XII, 4, dz. cyt.
[20] Basis Position of the Assisted Reproduction 39, dz. cyt.
[21] Por. tamże 40 – 42.
[22] Ks. A. Ilin, Ataka klonów: sowriemiennyj wzgliad Prawosławnoj Cerkwi, w: http://www.pctvl.lv/?lang=ru&mode=rakurs&submode=akcent&page_id=1683
[23] Odpowiedź ks. A. Lorgusa na forum Riebionok iz probirki, http://www.ortho-rus.ru/titles/bb_show.php?r=5&t=58&m=3969
[24] Antonij Mitropolit Surożskij, Woprosy miedicinskoj etiki, w: tegoż, Trudy, Praktika, Moskwa 2002, s. 53 – 54.
[25] On Marriage, Family, Sexuality, and the Sanctity of Life, Official document of the Holy Synod of Bishops on the occasion of the Tenth All-American Council of the Orthodox Church in America, Miami, July 1992, w: http://www.oca.org/DOCmarriage.asp?SID=12&ID=19
[26] O niegatiwnych posliedstwijach gosudarstwiennogo finansirowanija mietodik isskustwiennogo opłodotworienija, Zajawielnije cerkowno-obszestwiennogo sowieta po biomiedicinskoj etikie, 11. 12. 2007, http://bioethics.orthodoxy.ru/index.php?option=com_content&task=view&id=46&Itemid=1. Zob. także L. Sheenan, Protecting the Unborn, 2004 Parish Ministries Workshop, w: http://www.oca.org/PDFS/christianwitness/2004-PMConf-LScheean.pdf
[27] Protojerej Mikołaj Bałaszow, Rieproduktiwnyje tiechnołogii: dar ili iskuszenije?,w: http://orthomed.ru/pms.php?id=library.ethics.00037. Ks. Mikołaj Bałaszow pełni funkcję sekretarza ds. stosunków międzyprawosławnych Wydziału Kościelnych Stosunków Zewnętrznych Patriarchatu Moskiewskiego.

<